Tegoroczne międzynarodowe obchody Światowego Dnia Chorych na Stwardnienie Guzowate odbędą się pod hasłem „Nie ma dwóch pacjentów tak samo chorujących na to schorzenie” (ang.: „No two TSC stories are the same”). Stwardnienie guzowate (SG) to choroba, która może przebiegać w bardzo różny sposób, z różnymi objawami o zróżnicowanym stopniu nasilenia. To schorzenie genetyczne wywołane jest przez mutację genów: TSC1 i/lub TSC2 kodujących białka funkcjonujące w tzw. szlaku mTOR, odpowiedzialne za prawidłowe różnicowanie i dojrzewanie komórek tworzących głównie skórę, mózg, serce, nerki, wątrobę, siatkówkę i płuca. Szacuje się, że SG dotkniętych jest około miliona ludzi na całym świecie, w tym około 7000 w Polsce.
Jak tłumaczy prof. Danuta Perek, Przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Onkologii i Hematologii Dziecięcej, Przewodnicząca Polskiej Grupy
Neuroonkologii Dziecięcej, wieloletni kierownik Kliniki Onkologii Centrum Zdrowia Dziecka: „Guzy serca, bardzo charakterystyczne dla SG, można zdiagnozować już w okresie płodowym przy okazji wykonywanych rutynowo badaniach USG. Guzy te są niegroźne i po urodzeniu zaczynają się zmniejszać, a następnie samoistnie zanikają. Najczęstszym pierwszym, bardzo istotnym objawem widocznym „gołym okiem”, który nasuwa podejrzenie stwardnienia guzowatego, są bezbarwne znamiona na skórze. Występują u 90% dzieci ze SG. Mogą być widoczne tuż po urodzeniu lub pojawić się do 24. miesiąca życia. Powinno być ich nie mniej niż 3, a ich średnica nie powinna być mniejsza niż 5 mm. Tego rodzaju znamiona mogą być sygnałem dla lekarza, że może mieć do czynienia ze stwardnieniem guzowatym. Kolejnym wyraźnym sygnałem, pojawiającym się u 60-90% chorych dzieci około 5. miesiąca życia, są nasilające się napady padaczkowe. Napady padaczkowe spowodowane są zmianami dysplastycznymi, hamartomatycznymi w korze mózgowej. U niemowląt padaczka ma postać napadów zgięciowych, u starszych dzieci i dorosłych napady mogą być uogólnione lub częściowo złożone. Nieprawidłowo leczone napady prowadzą do zaburzeń w rozwoju psychoruchowym. Inną zagrażającą życiu zmianą w mózgu jest podwyściółkowy gwiaździak olbrzymiokomórkowy – SEGA (tj. guz mózgu). Rozwija się on w późniejszym dzieciństwie, u nastolatków i we wczesnej młodości. Rozrastający się guz blokuje przepływ płynu mózgowo-rdzeniowego, powoduje powstanie wodogłowia, które z kolei prowadzi do wzrostu ciśnienia śródczaszkowego, wklinowania mózgu i zgonu. Powoli rosnący guz może prowadzić do zaniku nerwów wzrokowych. W Polsce około 70 dzieci cierpi z powodu guzów SEGA. Życiu pacjentów mogą zagrażać również naczyniakomięśniakotłuszczaki nerek AML. Mogą one ulec zezłośliwieniu lub być przyczyną groźnych krwawień. Liczne, łagodne zmiany zaburzają funkcjonowanie nerek, prowadzą do ich niewydolności, dializ oraz konieczności przeszczepów. Guzy w nerkach występują u 70-80% chorych i są główną przyczyną śmierci wśród dorosłych chorych na stwardnienie guzowate.”
Problemy chorych na SG
W Polsce chorzy stykają się z szeregiem problemów począwszy od diagnozowania, a kończąc na dostępności do nowoczesnych terapii. Główną bolączką polskich pacjentów jest brak ośrodków, które kompleksowo leczyłyby TSC. Chore dzieci pomoc mogą znaleźć w Centrum Zdrowia Dziecka, a także w Szpitalu Klinicznym Łódzkiego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi oraz w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Chorzy dorośli do leczenia w tych ośrodkach już się nie kwalifikują. Powstaje co prawda Narodowy Plan Chorób Rzadkich, który sytuację miałby zmienić, ale nie wiadomo, kiedy zostanie wprowadzony. W ramach planu miałaby powstać sieć ośrodków referencyjnych. To początek, bo potrzeby są znacznie większe. Wraz z rozwojem ośrodków referencyjnych istotna jest edukacja lekarzy pierwszego kontaktu, którzy mają ogromną rolę w diagnozowaniu stwardnienia guzowatego. Obecnie brakuje wiedzy na temat tej choroby.
Leczenie SG
„Stwardnienie guzowate to choroba, która wiąże się z wieloaspektowym procesem diagnostyczno-terapeutycznym. Z tego względu potrzebne są ośrodki, gdzie zespół ekspertów będzie pracował z pacjentem, wzajemnie konsultując proces diagnostyki i leczenia tej skomplikowanej, nie do końca jeszcze poznanej choroby.” – zauważa prof. Danuta Perek.
W SG przede wszystkim mamy do czynienia ze zmianami wymagającymi opieki neurologicznej, ale choroba atakuje różne organy, co wiąże się z koniecznością współpracy takich specjalistów jak: onkolog, urolog, kardiolog czy pulmonolog. Zmiany w mózgu i nieprawidłowo leczone napady padaczkowe prowadzą do zespołu zaburzeń, w tym autyzmu czy ADHD. Niezbędna jest pomoc psychologa i psychiatry. W Polsce brakuje nawet epileptologów.
W leczeniu guzów SEGA oraz guzów nerek typu AML dostępne do niedawna były tylko metody chirurgiczne. Ostatnio naukowcom udało się opracować lek, który jest w stanie hamować i odwracać skutki mutacji genów (redukuje on masę guza nawet o 50% po 3-6 miesiącach stosowania). W wyniku leczenia dochodzi do wyraźnego zmniejszenia guza i cofnięcia się objawów klinicznych. Inhibitor mTOR – ewerolimus – jest skuteczny w terapii tych dwóch zagrażających życiu nowotworów rozwijających się w przebiegu SG. Lek został dokładnie przebadany pod kątem bezpieczeństwa i skuteczności, a także zarejestrowany do leczenia SEGA i AML na terenie USA i w Unii Europejskiej. W Polsce jedynie grupa pacjentów kontynuujących leczenie SEGA rozpoczęte w ramach chemioterapii niestandardowej (czyli procedury dostępnej tylko do końca 2014 r.) ma dostęp do refundowanej terapii, i to tylko na terenie województwa łódzkiego. U nowo rozpoznanych chorych lekarze nie mogą rozpocząć terapii tym lekiem, ponieważ nie jest refundowany. Co prawda ewerolimus otrzymał pozytywną opinię AOTM dla refundacji w ramach programu lekowego dotyczącego leczenia guzów SEGA w przebiegu SG, jednak zgodnie z decyzją Ministerstwa Zdrowia nie został nią dotąd objęty. Obecne jedynym refundowanym produktem jest sirolimus, który nie ma zarejestrowanych wskazań w SEGA. Jego podanie w tym przypadku traktowane jest zatem jako eksperyment medyczny.

Na skróty
Copyright © Medyk sp. z o.o