Dr n. med. Andrzej Marszałek, dyrektor medyczny firmy Synevo:
Medycyna laboratoryjna, medyczna diagnostyka laboratoryjna czy po prostu badania laboratoryjne miały na celu potwierdzić lub wykluczyć wstępne rozpoznanie stawiane przez lekarza na podstawie wywiadu (badanie podmiotowe) i badania przedmiotowego (oglądanie, opukiwanie, obmacywanie i osłuchiwanie). Czasami, gdy wyniki badań nie odpowiadały rozpoznaniu wstępnemu, sugerowano, że to laboratorium się pomyliło. Oczywiście, istnieją możliwości popełnienia błędu w laboratorium, ale ponad 3/4 tych problemów wynika ze złego przygotowania pacjenta do badań (etap przedlaboratoryjny). Stąd tak duża aktywność Synevo w opisywaniu i wyjaśnianiu znaczenia prawidłowego przygotowania do analiz.
Dzięki zwiększeniu zaufania do laboratorium i wprowadzeniu nowych metod badawczych, choroby można zdiagnozować, zanim wystąpią dolegliwości czy wyraźne objawy kliniczne. Można również określić ryzyko wystąpienia chorób w określonych grupach ludzi. Ponieważ część chorób „nie boli” w początkowej fazie rozwoju, znaczenie badań laboratoryjnych w tym obszarze jest duże. Jak wszędzie, i tu wymagany jest zdrowy rozsądek, a najlepiej ścisła współpraca z lekarzem.
Nie wszystkie analizy posiadają udokumentowane znaczenie w badaniach skryningowych. Niewątpliwie jednak cząsteczka XX w., jak czasami określa się cholesterol, takie znaczenie posiada.
Spośród wielu plag wypuszczonych w świat dawno temu w Grecji przez niejaką Pandorę znalazła się miażdżyca i jej powikłania. Chociaż trudno oprzeć się wrażeniu, że bardziej pracujemy na nią przez lata sami. Stres, nieprawidłowa dieta – bogata w tłuszcze i zbyt obfita, czy nieregularna, niska aktywność fizyczna, a czasami rodzinne predyspozycje powodują, że w ścianach naczyń krwionośnych po cichu odkładają się złogi cholesterolu. Tworzą się nacieki zapalne i powstaje blaszka miażdżycowa, która upośledza przepływ krwi, aktywuje procesy zakrzepowe i prowadzi do zamknięcia światła naczynia. Określony obszar danego narządu zostaje pozbawiony dopływu tlenu i wszystkiego, co do życia i prawidłowego funkcjonowania jest mu niezbędne.
Nadciśnienie, otyłość, wiek, płeć (męska), palenie tytoniu, cukrzyca, niska aktywność fizyczna, obciążenie rodzinne i zaburzenia gospodarki lipidowej są najczęściej wymienianymi czynnikami predysponującymi do miażdżycy. Łączy się ją również z mikroalbuminurią (wydalanie z moczem niewielkich ilości białka) i niedoborami witaminy D, choć te czynniki wydają się mniej istotne.
Na większość czynników ryzyka mamy wpływ! Nie wszystkie możemy zmienić, a niektóre, na przykład wiek, zmieniają się na naszą niekorzyść same. Za sukces można uznać dobrze leczone i uregulowane ciśnienie tętnicze oraz przywrócenie prawidłowej gospodarki węglowodanowej. Sprawne nerki, ruch, prawidłowe stężenie witaminy D, uregulowana gospodarka lipidowa oraz zmniejszenie stresu, to coś, co ryzyko miażdżycy zmniejsza istotnie. Do aktywności fizycznej możemy tylko namawiać, ale w pozostałych obszarach bez podstawowej informacji z laboratorium trudno się poruszać.
To pacjenci powinni być najbardziej zainteresowani profilaktyką choroby sercowo-naczyniowej. Niestety, bardzo często tak nie jest. Ale nigdy nie jest za późno. Każdy moment na podjęcie decyzji: teraz o siebie zadbam, jest dobry. Potem jest już łatwiej, chociaż trzeba wykazać silną wolę i konsekwencję.
Jednak do podjęcia odpowiedzialnej decyzji niezbędne jest wcześniejsze sprawdzenie stanu zdrowia. W „pakiecie startowym” powinny znaleźć się następujące badania: stężenie glukozy, stężenie kreatyniny, lipidogram, morfologia krwi obwodowej i badanie ogólne moczu. Dodatkowo, konieczna może być ocena funkcji tarczycy (hormon przysadki mózgowej regulujący funkcję tarczycy – TSH lub TSH w połączeniu z hormonami tarczycy fT3 i fT4) oraz ocena aktywności enzymów wątrobowych AST i ALT. Tego typu badania należy powtarzać
co rok.
Warto dodać, że pod pojęciem lipidogram kryje się pakiet oznaczeń, obejmujący badanie stężenia cholesterolu całkowitego, triglicerydów oraz frakcji LDL i HDL cholesterolu. W rutynowych badaniach stężenie frakcji LDL cholesterolu najczęściej jest wyliczane na podstawie wzoru Friedewalda. Od dość dawna możliwe jest również wykonanie pomiaru bezpośredniego.
W zależności od wyników badań może okazać się, że diagnostyka musi zostać poszerzona o ocenę podklas HDL czy LDL cholesterolu, badanie stężenia apolipoprotein, homocysteiny, insuliny i innych parametrów.
W redukcji ryzyka sercowo-naczyniowego biorą udział: pacjent, lekarz klinicysta i dobre laboratorium diagnostyczne. Do tego zespołu dołącza coraz częściej dietetyk, bo ułożenie zbilansowanej diety, dostarczającej wszystko, co niezbędne i ograniczającej to, co szkodzi
(z niepotrzebnymi kaloriami włącznie), nie jest łatwym zadaniem. Może również okazać się, że utrzymanie zmienionego, korzystnego stylu życia będzie wymagało wsparcia psychologa. Z kolei, by maksymalne efekty przyszły jak najszybciej i były trwałe, niezbędne jest wsparcie instruktora aktywności fizycznej. Szczególnie gdy problem dotyczy dorosłych, którzy „zasiedzieli się” i, pamiętając o młodzieńczych wyczynach, próbują wrócić z dnia na dzień do wykonywanych kiedyś fikołków lub bez przygotowania zagrać w tenisa (nie wspominając
o maratonach). Efekt może być zabójczy, i to dosłownie.
Obecne zalecenia obejmują następujące wartości pomiarów:
|
Cholesterol całkowity |
< 5 mmol/l |
< 190 mg/dl |
|
Cholesterol LDL (choroba wieńcowa, miażdżyca innych tętnic, stan po udarze mózgu, cukrzyca, choroba nerek ≥ 4 stadium lub inne czynniki ryzyka) |
< 1,8 mmol/l |
< 70 mg/dl |
|
Cholesterol LDL (inne czynniki ryzyka lub choroba nerek ≥ 3 stadium) |
< 2,5 mmol/l |
< 100 mg/dl |
|
Cholesterol LDL (mniejsze ryzyko sercowo-naczyniowe) |
< 3,0 mmol/l |
< 115 mg/dl |
|
Cholesterol HDL |
M ≥ 1,0 mmol/l K ≥ 1,2 mmol/l |
M ≥ 40 mg/dl K ≥ 45 mg/dl
|
|
Triglicerydy |
≤ 1,7 mmol/l |
≤ 150 mg/dl
|

Na skróty
Copyright © Medyk sp. z o.o