Mimo wprowadzanych zmian w zakresie jakości opieki nad pacjentami ze stwardnieniem rozsianym (SM), Polska wciąż jest daleko za innymi, często mniej rozwiniętymi gospodarczo państwami europejskimi. Polscy pacjenci nie są objęci kompleksową opieką, a program leczenia stwardnienia rozsianego jest realizowany nierównomiernie na terenie całego kraju. W niektórych regionach występują ponad roczne kolejki do refundowanych terapii.
Potwierdzają to analizy przedstawione w raporcie „Społeczno-ekonomiczne skutki stwardnienia rozsianego w Polsce”, opracowanego przez Instytut Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego. Oproblemach polskich pacjentów z SM dyskutowali również uczestnicy debaty sejmowej organizowanej przez Parlamentarny Zespół ds. Stwardnienia Rozsianego oraz Fundację NeuroPozytywni.
Stwardnienie rozsiane atakuje najczęściej osoby między 20. a 40. r.ż. Polska zalicza się do krajów o wysokim ryzyku występowania tej choroby. W Polsce, w odróżnieniu od innych krajów UE, ustalenie rozpoznania opóźnia się. Lekarz prowadzący musi czekać na kolejne zaostrzenie choroby, aby mieć tzw. pewne rozpoznanie, zgodne z kryteriami w programie lekowym. To oraz brak wystarczających środków powoduje, że w ramach refundowanych terapii leczonych jest tylko ok. 13% osób z SM. To sprawia, że po kolejnych rzutach choroby pacjenci stają się niezdolni do pracy i przechodzą na rentę. Jak wynika z analizy raportu IZWOZ, koszty pośrednie związane z utraconą produktywnością wraz z wydatkami ZUS na udzielane świadczenia wynoszą ponad 444 mln zł rocznie.
Pacjenci z SM mają udzielane świadczenia ambulatoryjne w ramach poradni neurologicznej. Obecnie w ramach umowy z NFZ nie ma wyodrębnionych poradni dedykowanych wyłącznie pacjentom chorym na stwardnienie rozsiane. Dane pokazują, że w 2013 r. 62,83% hospitalizowanych pacjentów było kierowanych do kontynuacji leczenia w trybie ambulatoryjnym, natomiast zaskakująco wysoki jest odsetek 35,39% chorych, którzy proces terapeutyczny lub diagnostyczny zakończyli w szpitalu. Z analizy danych wynika, że największa dostępność pacjentów do świadczeń z zakresu neurologii występowała w województwie śląskim (8,59 zł per capita), lubelskim (7,92 zł) i podlaskim (7,70 zł), natomiast najmniejsza w województwach: zachodniopomorskim (4,90 zł) i warmińsko-mazurskim (5,41 zł). W roku 2013 NFZ zawarł umowy na świadczenia w zakresie neurologii z 1 637 świadczeniodawcami o wartości 254,6 mln zł.
W opracowaniu IZWOZ została przedstawiona także lista oczekujących na świadczenia opieki zdrowotnej w zakresie programów lekowych w podziale na przypadki stabilne i pilne. W odniesieniu do tego drugiego kryterium dane dotyczą 136 oddziałów neurologicznych, z których 122 (89,7%) nie zaraportowało kolejek, natomiast 14 (10,3%) przesłało informacje o listach oczekujących. Tutaj najdłuższy średni czas oczekiwania na leczenie SM wynosił ponad rok i został zaraportowany przez Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Jana Mikulicza – Radeckiego we Wrocławiu. Następnym ośrodkiem z 300 dniami oczekiwania na leczenie SM był Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy. Dane obrazują sytuację z marca 2014 roku.
Największa dostępność do świadczeń z zakresu programu lekowego (określona na podstawie ilości środków przeznaczonych przez oddział wojewódzki NFZ na jednego ubezpieczonego w danym województwie, tzw. wartość per capita) występuje w województwie wielkopolskim (6,65 zł), opolskim (6,60 zł) i małopolskim (6,10 zł). Natomiast najmniej na mieszkańca przeznacza warmińsko–mazurski oddział NFZ (2,16 zł) oraz zachodniopomorski (2, 22 zł). Wartości umów zawartych przez NFZ w zakresie programu lekowego – leczenie stwardnienia rozsianego na rok 2014 wynosi 178,62 mln, co stanowi 7,2% wydatków NFZ na programy lekowe w bieżącym roku.

Na skróty
Copyright © Medyk sp. z o.o